Życie duchowe - pytania i odpowiedzi?!

Drodzy Bracia i Siostry!
W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa i powstałym z tego powodu zagrożeniem oraz wieloma nurtującymi zagadnieniami, zachęcam wszystkich bardzo serdecznie do zapoznania się z pytaniami i odpowiedziami, które zostały zamieszczone na stronie internetowej cerkiew.pl
________________________________________
12-03-2020 Skoro koronawirus przenosi się drogą kropelkową, a my jesteśmy na początku Wielkiego Postu to ryzyko zachorowania rośnie? Sama sobie odpowiem: TAK. Cześć ludzi częściej niż przed Postem bywa w cerkwi,a co za tym idzie: całują ikony. Skoro już tyle osób jest podejrzanych o zarażenie koroną, to całkiem realne,że część już ją ma i zaraża dalej. Czy jeśli pójdę do cerkwi, ale nie pocałuje ikon/krzyża lub przyłożę tylko czoło do ikony bądź jej ramy to jest to dopuszczalne? Czy nie jest to też grzech? Bo z jednej strony należałoby ograniczać nie tylko skupiska ludzi ale wszelkie „kontakty kropelkowe”,a z drugiej strony powinno się zawierzyć Bogu. Powinniśmy zaufać i przyjąć to co nam przygotował. Wierzyć,że podchodzenie z modlitwą do świętych na ikonach jest dla nas prośbą o wstawiennictwo. A jeśli nie podejdę bo uznam to za ryzykowne to będzie to grzech czy rozsądek, który jest dopuszczalny? Justyna

W odpowiedzi na to i temu podobne pytania pomoże komunikat wystosowany przez Patriarchat Rumunii. Oto informacja na ten temat:
W związku z potencjalnym zagrożeniem koronawirusem, biuro prasowe Wielce Błogosławionego Daniela, Patriarchy całej Rumunii, Arcybiskupa Bukaresztu, Metropolity Ungro-Wołoskiego, opublikowało 27 lutego specjalny komunikat, w którym odnosi się do obaw wiernych przed możliwością zarażenia wirusem COVID-19 poprzez całowanie ikon, krzyża oraz spożywanie Ciała i Krwi Chrystusa z jednego kielicha eucharystycznego za pomocą tej samej łyżki (jak jest to przyjęte pośród prawosławnych).
Komunikat patriarchy przypomina, że Święta Eucharystia z samej swoje natury nie może być postrzegana jako powód chorób lub śmierci, bowiem jest źródłem nowego życia w Chrystusie, odpuszczeniem grzechów oraz uzdrowieniem duszy i ciała. Stąd, podczas przyjmowania Świętych Darów śpiewa się hymn „Ciało Chrystusa przyjmujemy, źródło życia nieśmiertelnego spożywamy”. Podobnie podczas całowania ikon i krzyża – ci, którzy mają silną i żywą wiarę nie będą obawiać się choroby, lecz cieszą się modlitwą i współobecnością świętych – zwrócił uwagę patriarcha Daniel. Hierarcha dodał, że obawy przed rozprzestrzenianiem się COVID-19 nie są wystarczającym argumentem, aby posługując się zasadą ekonomii cerkiewnej rozluźnić przyjęte normy przystępowania do sakramentów.
Komunikat przywołuje jednocześnie fragment z 14 rozdziału Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian, czytanego w cerkwiach w Niedzielę Seropustną, ostatnią przed rozpoczęciem Wielkiego Postu: „A tego, który jest słaby w wierze, przygarniajcie życzliwie, bez spierania się o poglądy”. Patriarcha rumuński sugeruje, aby wierni, którzy obawiają się zarażenia koronawirusem przez uczestnictwo w Liturgii, szczerze podzielili się wątpliwościami ze swoimi spowiednikami i duchownymi w parafiach. Ci z kolei powinni potwierdzić, że zasady udzielania świętej komunii Ciała i Krwi Chrystusa pozostają niezmienne, a wspólne uczestnictwo w Boskiej Liturgii nie jest dla nikogo zagrożeniem i nie stanowi ryzyka. W krótkim liście zaznaczono również, że w chrześcijańska pobożność liturgiczna i eucharystyczna nie wynika z obowiązku, ale jest wolnym wyborem podejmowanym z miłości do Boga, który oddaje się nam całkowicie bezinteresownie podczas Boskiej Liturgii.
„Duchowni służący przy świętym ołtarzu winni skłaniać wiernych do wzmocnienia wiary i uczestnictwa w eucharystycznej komunii Cerkwi w celu osiągnięcia zbawienia poprzez zjednoczenie z Chrystusem Panem, źródłem życia wiecznego (zob. J 11, 25)” – czytamy w konkluzji oświadczenia rumuńskiego Patriarchatu.

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, pozostałe, wiara, życie duchowe

________________________________________
12-03-2020 W związku z panującym i rozprzestrzeniającym się koronawirusem mam pytanie odnośnie jakie działania zapobiegawcze zostaną podjęte przez Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny w zakresie udzielania Komunii (jedną łyżeczką wszystkim przystępującym oraz po komunii picie wody z jednego kubka przez wielu wiernych) oraz w przypadku całowania ikon przez wiernych (czy będą jakieś szczególne środki odnośnie przecierania i dezynfekcji)? Łukasz

Odpowiedzią na to i temu podobne pytania niech będzie cytat z książki o. Johna Brecka, „Święty dar życia. Prawosławne chrześcijaństwo i bioetyka”. Czy tamy tam m.in.:
W okresach, gdy średniowieczną Europę pustoszyła dżuma, nie ma żadnych dowodów, że kapłani i diakoni, którzy spożywali eucharystyczne dary po udzieleniu komunii wiernym, ulegali tej chorobie w stopniu większym niż reszta populacji. A w kontekście naszych rozważań, nie stwierdzono ani jednego przypadku przekazania AIDS [czytaj: innych chorób? – dopisek mój] za pośrednictwem kielicha eucharystycznego. Istnieje wiele dowodów, że „Bóg by na to nie pozwolił”, zważywszy naprawdę, że eucharystyczne elementy obiektywnie i ontologicznie – a nie jedynie w odpowiedzi na wiarę przystępującego do komunii – są Ciałem i Krwią Pana chwały. Wiara Kościoła prawosławnego i oparte na tej wierze doświadczenie jednoznacznie potwierdzają tę kwestię. Jak ujął to św. Jan z Damaszku: „Chleb i wino [po przemianie] nie są jedynie symbolami (gr. typos) Ciała i Krwi Chrystusa (uchowaj nas Boże od takiej myśli!), lecz samym przebóstwionym Ciałem samego Pana”. […] W swym nauczaniu i w kazaniach duchowny powinien nade wszystko zapewniać, że komunia, Ciało i Krew Chrystusa, udzielane są przez Boga „ku uleczeniu duszy i ciała” (cs. wo iscelenije duszy i tieła). „Lekarstwo nieśmiertelności”, jak św. Ignacy nazwał Święte Dary, powinniśmy przyjmować z wiarą i miłością. Jak kilka lat wcześniej zauważył dr Paul Meyendorff, ostatnie rzymskokatolickie badania również potwierdziły, że nie ma ani teologicznych, ani naukowych powodów do obaw dotyczących możliwości przekazania AIDS [czytaj: koronowirusa? – dopisek mój] za pośrednictwem komunii. Jak na ironię, ta najmniej prawdopodobna z możliwości w niektórych kręgach zyskuje jednak więcej uwagi niż statystycznie udowodnione sposoby przenoszenia… […] Artykuł opublikowany w 1988 r. w „Journal of American Medical Association” kończy się stwierdzeniem, że „ryzyko zarażenia w wyniku zetknięcia ze śliną w bardziej incydentalnych okolicznościach (takich jak zetknięcie ust z przedmiotem skażonym mikroskopijną ilością śliny) nie powinno być brane pod uwagę”. Ta opinia została dobrze potwierdzona przez ostatnie badania kliniczne. 27 maja 1995 r. na łamach „The New York Times” pojawił się artykuł zatytułowany Wafer Reduces Germ Risk in Communion. Opisał badania ilości bakterii na używanych do komunii opłatkach i w mszalnym kielichu. Choć w 28% z 48 badanych przypadków mikroby z jednej osoby były za pośrednictwem opłatka przenoszone na drugą, badania wykazały, że „potencjalnie chorobotwórcze mikroby w winie zdają się przeżywać przez bardzo krótki czas i w żadnej próbce wina nie zostały odnalezione”.

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, pozostałe, wiara, życie duchowe

________________________________________
12-03-2020 Czy w związku z koronawirusem cerkiew bierze pod uwagę Pryczascia w innej formie? Wydaje mi się, że tak jak jest teraz jest to nad podziw niebezpieczne i niehigieniczne. Ania

Taka możliwość nie jest rozpatrywana. Odsyłam do ostatnich odpowiedzi na pytania związane z koronowirusem. Ponadto, biorąc pod uwagę wielowiekową, utrwaloną cerkiewna praktykę udzielania wiernym Ciała i Krwi Chrystusa, wobec Pani stwierdzenia „wydaje mi się” i „nad podziw”(?) posłużę się jeszcze jednym cytatem, tym razem z „mądrości ludowych” – „Jak Ci się wydaje, to się przeżegnaj”…
Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, pozostałe, wiara, życie duchowe

________________________________________
12-03-2020 Jakie jest stanowisko Cerkwi bądź Soboru Biskupów PAKP w sprawie koronawirusa. Czy w ogóle wyszło jakiekolwiek oficjalne stanowisko? Głównie chodzi mi o przyjmowanie Priczastia, ale także całowanie krzyża i i ikon. Jednak jest to bliski kontakt z potencjalnie zarażoną osobą. Paulina

Nie słyszałem o żadnym oficjalnym stanowisku Cerkwi bądź Soboru Biskupów PAKP w sprawie koronawirusa, ale odsyłam do cytowanego tu komunikatu Wielce Błogosławionego Daniela, Patriarchy Rumunii. Jestem pewien, że zgadzają się z nim wszyscy pozostali prawosławni hierarchowie i całe sobory biskupów.
A tak na marginesie: słyszałem kiedyś, że w Japonii pocałunek „zarezerwowany” jest wyłącznie dla współmałżonków i prawosławnym Japończykom trudno było zaakceptować tradycyjne paschalne pozdrowienia z trzema pocałunkami „wymienianymi” ze wszystkimi napotkanymi znajomymi czy też całowanie krzyża i ikon. „Japońskie rozwiązanie” tego „problemu” to „japońskie” skłonienie głowy albo pokłon przed ikoną czy krzyżem lub dotknięcie ich czołem a nie ustami… Przechodzimy na japoński?

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, pozostałe, wiara, życie duchowe

________________________________________
12-03-2020 Rozumiem wszystko związane z Eucharystią i koronawirusem, ale co z innymi czynnościami, które są obecne w cerkwi. Całowanie ikon (najczęściej szybki), krzyża, całowanie duchownego w dłoń, popijanie z jednego kubka tuż po Eucharystii. Adam

Co do wątpliwości czy obaw w związku z popijaniem po Eucharystii z jednego naczynia, „paradoksalną” [p]odpowiedź przynoszą krążące już w internecie „rady japońskich lekarzy walczących z wirusem COVID-19. Wszyscy powinniśmy dbać o to, aby nasze usta i gardło były wilgotne. Trzeba w związku z tym pić łyk wody przynajmniej co 15 min. Dlaczego? Nawet gdy wirus trafi do naszej jamy ustnej, woda czy inne płyny spłuczą go do żołądka, gdzie zostanie zneutralizowany przez kwasy żołądkowe. Jeśli nie pijemy regularnie wystarczającej ilości wody, wirus może przejść do tchawicy i do płuc, gdzie jest bardzo niebezpieczny.”
Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, wiara, życie duchowe

________________________________________
15-03-2020 Chciałam podziękować o. Wlodzimierzowi za jego odpowiedzi dotyczące koronawirusa. A zarazem wyrazic swoj i nie tylko swoj ból i rozczarowanie że my prawosławni jesteśmy tylko z nazwy. Niby chodzimy do cerkwi modlimy się wierzymy w Świętą Trojcę ale jak przychodzi co do czego to zaczynamy wątpić w Miłość i opiekę Pana Boga. Poddajemy zwątpieniu jedyne nasze lekartstwo na nasze choroby zarowno cielesne jak i te duchowe. Raz jeszcze dziękuję za tak mądre wyjaśnienie całej sytuacji wszystkim niedowiarkom. Czytelniczka

Jako kapelan szpitalny w rozmowach z pacjentami i ich rodzinami często powołuję się na Ewangeliczne opowieści o cudownych uzdrowieniach i próbuję przy tym uświadomić, że tym, co je łączy nie są same uzdrowienia, ale jedno „kluczowe” słowo – wiara. Tych, którzy przychodzili z prośbą o uzdrowienie, Chrystus pytał: „Czy wierzysz?”, albo po uzdrowieniu stwierdzał: „Wiara twoja cię uzdrowiła”. W niektórych z tych opowieści pojawiają się dodatkowe wskazówki w odniesieniu do tej NASZEJ wiary. O jednej z najważniejszych słyszymy/czytamy w opowieści o uzdrowieniu dwóch ślepców. Po twierdzącej odpowiedzi na pytanie czy wierzą, usłyszeli słowa Chrystusa, które kierowane są również do każdego z nas, tutaj i teraz. Usłyszeli: „Niech się wam stanie wedle waszej wiary!”, po czym opowieść kończy się stwierdzeniem, że obaj ślepcy odzyskali wzrok. Usłyszmy te słowa Chrystusa, bowiem podpowiadają, że nie wystarczy „tylko” wierzyć, ale trzeba wierzyć, że będzie dobrze, że otrzymamy to, o co prosimy, że spełni się to, w co wierzymy..
 

Trzeba przy tym wskazać na poważne niebezpieczeństwo, które ujawnia się w toczącej się właśnie dyskusji(?) o niebezpieczeństwach „powodowanych”(?) przystępowaniem do komunii, czy całowaniem krzyża lub ikon. Z moich przedszkolnych czasów pamiętam jak dzieci zapewniały i ostrzegały się nawzajem – gdy czarny kot przebiegnie drogę, to będzie nieszczęście. Przywoływane były „dowody”, że tak właśnie się dzieje – Ala nie obróciła się przez lewe ramię, Tomek z kolei nie splunął przez prawe… i były dwa nieszczęścia. Dorośli wiedzą, że to nie przez kota, bo to przecież zabobon. Ale nieszczęścia są „udokumentowanym faktem”. Czy w obu przypadkach zdarzyły się „przypadkiem”? Czy zdajemy sobie sprawę, że zostały „sprowokowane” wiarą tych dzieci? Parafrazą słów Chrystusa może być „mądrość ludowa” – „Jak wierzysz, tak masz”… Z wiarą też trzeba ostrożnie!
 

Kolejne ewangeliczne opowieści podpowiadają jeszcze więcej. Z opowieści o uzdrowieniu paralityka dowiadujemy się, że naszej wierze powinny towarzyszyć konkretne działania. Ewangelista zapisał, że Chrystus był zadziwiony wiarą tych, którzy przynieśli paralityka, ale oni nie siedzieli z tą wiarą w domu i bezczynnie. Zrobili wszystko, co mogli zrobić i choć to wszystko, co mogli to „tylko” przyniesienie paralityka na noszach i opuszczenie go na linach przez otwór w dachu – to wystarczyło! Opowieść o ojcu, który przyprowadził do Chrystusa swego opętanego syna podopowiada, że nie chodzi o „ilość” wiary, ale jej „jakość”. Choć ojciec powiedział: „Wierzę Panie, ale pomóż memu niedowiarstwu”, chłopiec ocalał.
 

Próbujmy zatem wierzyć i właściwie „adresować” naszą wiarę. Niech pomocne okaże się Chrystusowe porównanie wiary do ziarenka gorczycy, które ujawnia jej wielki „potencjał”. Nie chodzi mi tu o przesuwanie gór i wrzucanie ich do morza, ale raczej o fakt, że, jak powiedział Chrystus, z tak maleńkiego ziarenka może wyrosnąć drzewo, w którego gałęziach ptaki wiją gniazda. To wskazówka skierowana do każdego z nas. Jeśli odczuwamy niedostatek wiary, jest na to sposób. Te ziarenko wiary zasiane w ogrodzie naszego serca trzeba odpowiednio pielęgnować – być może potrzebuje więcej „wody” albo zabrakło „nawozów”? Trzeba też na bieżąco sprawdzać, czy nie pojawiło się zbyt wiele grzesznych chwastów, które nie pozwalają mu zakiełkować albo pomyślnie dalej się rozwijać. Wyrywanie chwastów naszych grzechów to spowiedź, bo tylko Pan Bóg może je usunąć z ogrodu naszego serca. (Pamiętajmy przy tym, że „najlepsze sprzątanie to utrzymywanie porządku” i chwasty trzeba wyrywać póki są małe i póki ich mało….) Na „podlewanie i nawożenie” jest wiele sposobów, ale najlepszy z nich („dwa w jednym”) to z pewnością komunia/pryczaszczenije… Wspomnijmy przy tym słowa Chrystusa z objaśnienia Jego przypowieści o siewcy: „Każde ziarenko, które pada na dobrą ziemię, którą jest nasze serce, może przynieść plon trzydziesto-, sześdziesięcio- albo nawet stukrotny”. Powodzenia…
Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, pozostałe, wiara, życie duchowe

Za: cerkiew.pl

Więcej na temat koronawirusa: aktualne informacje i zalecenia

https://www.gov.pl/web/zdrowie/co-musisz-wiedziec-o-koronawirusie